Witold Szabłowski: „Jak nakarmić dyktatora?” Recenzja reportażu

Witold Szabłowski, reportażysta znany z ukazywania rzeczywistości z niezwykłej perspektywy, tym razem zaprasza nas do kuchni. I to nie byle jakich, ale tych należących do dyktatorów – miejsc, gdzie decydowano o losach państw, a niekiedy i całego świata. „Jak nakarmić dyktatora?” to nie tylko tytuł książki tego autora, ale pytanie prowadzące nas przez labirynt historii, kultury, a przede wszystkim ludzkiej psychiki.

Uzależniający smak: Jedzenie w kręgu władzy

W świecie, gdzie jedzenie staje się narzędziem władzy, a kucharze stają na pierwszej linii frontu, każda decyzja żywieniowa może być ostatnią. Szabłowski, korzystając z osobistych relacji kucharzy pięciu znanych dyktatorów, ukazuje nie tylko ich kulinarne upodobania, ale przede wszystkim to, jak pokarm może służyć jako narzędzie manipulacji, kontroli i dominacji.

Choć może się wydawać, że książka tylko z pozoru poruszająca tematykę jedzenia skupi się wyłącznie na egzotycznych anegdotach kulinarnej dyplomacji, „Jak nakarmić dyktatora?” przenosi nas znacznie głębiej. Szabłowski rysuje portrety postaci, które z jednej strony są bliskie każdemu z nas ze względu na codzienne czynności, jakimi jest gotowanie i jedzenie, z drugiej zaś – niewyobrażalnie dalekie, jako że ich życie splata się z brutalnością i absurdem władzy absolutnej. Czytając tę książkę niejednokrotnie zapominałem, że kucharze wspominając dla kogo gotowali nadal w większości mówili o dyktatorach z miłością i szacunkiem. Niektóre cytaty kucharza Fidela Castro, czy kucharki Pol Pota o miłości i oddaniu władcom do teraz przyprawiają mnie o dreszcze.

Dialogi z kuchni: Język, który serwuje emocje

Szabłowski w sposób mistrzowski wykorzystuje język, by przybliżyć czytelnikowi to, co ludzkie i prawdziwe w jego bohaterach. Dialogi, opisy, refleksje – wszystko to składa się na obraz pełen emocji, malując historię nie tylko w kolorach czerni i bieli, ale we wszystkich barwach: tych ciemnych i tych jaskrawych. „Jak nakarmić dyktatora?” to prawdziwy reportaż, w którym autor umiejętnie nauczył się rozmawiać ze swoim bohaterami. Dialogi z kuchni, z pozoru niewinne i skupione wyłącznie na gotowaniu, przenikają się z prawdziwą wizją na temat życia w Państwach dyktatorów, wreszcie ukazując bardzo głęboki portret całych społeczeństw.

Czytelnik zostaje nie tylko obserwatorem zdarzeń, ale częścią intymnego świata przedstawionych postaci. Język autora jest jak precyzyjnie dobrana przyprawa – podkreśla smak każdej historii, nie pozwalając przy tym na jej dominację. Subtelność i głębia emocjonalna, z jaką Szabłowski kreśli swoich bohaterów, są godne podziwu. Poszczególne historie zapisane są z realistyczną głębią i zrozumieniem dla ludzkich słabości, że nie sposób pozostać im obojętnym. Autor nie ocenia, jednak czytając jego reportaż niezwykle trudno jest nie poddawać ocenie zachowań biorących w nich udział bohaterów.

Przeczytaj także:  Rebecca F. Kuang "Babel, czyli o konieczności przemocy" Recenzja #11

„Jak nakarmić dyktatora?”: Dokument na temat tyranii

Starannie ułożone przez Szabłowskiego historie nieuchronnie zmuszają do refleksji nad znaczeniem władzy, wolności, a także nad wartością prostego ludzkiego życia, które w reżimach autokratycznych tak łatwo może zostać zdeptane. W języku trudno dostrzec zarówno grupy jak i jednostki, otrzymujemy historie pokazywane z perspektywy bliskiego otoczenia autokratów, odarte ze świadomości zła ale życia codziennego innych ludzi. Tym mocniejsza jest ta książka, wskazująca na wyraźne zatarte kontury życia i śmierci. Niekiedy rozmówcy Witolda wciąż są całkowicie zaślepieni w ideach.

„Jak nakarmić dyktatora?” staje się więc nie tylko literackim dokumentem o historii i polityce, ale również głęboko poruszającym komentarzem na temat człowieczeństwa oraz trudności w wyswobodzeniu się spod jarzma tyranii. Szabłowski z umiejętnością prawdziwego artysty literackiego przenosi nas do miejsc, o których istnieniu często wolimy zapominać, ale które jednocześnie fascynują swoją niezwykłością. Jego reportaż zostaje z czytelnikiem na długo, prowokując do przemyśleń i dyskusji. Ta literacka podróż pokazuje, jak bardzo jako ludzie boimy się rozmawiać o tym, co najważniejsze. Witold Szabłowski zabierając nas na swoją ucztę, zaskakuje nas z każdym kolejnym rozdziałem. Prowadzi w trudną i niewygodną podróż po której wyjdziemy inni, bardziej świadomi swojej własnej ludzkiej natury.

Co sprawia, że książka Witolda Szabłowskiego to wyjątkowy reportaż?

„Jak nakarmić dyktatora?” Witolda Szabłowskiego to niezwykle ważny głos w dyskusji o naturze władzy, moralności i wyborach, przed którymi stawiani jesteśmy na każdym poziomie hierarchii społecznej. Pokazując kulisy kuchni dyktatorów, autor wyjawia prawdy uniwersalne o naturze ludzkiej, dokonując jednocześnie fascynującej podróży przez smaki, zapachy i kolory, które zdefiniowały wiele znaczących momentów w historii współczesnej. To lektura obowiązkowa dla każdego, kto pragnie zrozumieć złożoność relacji międzyludzkich, gdy na szali leży władza absolutna.

Ocena: 8/10 – Trzeba przeczytać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *