„Jak dawniej leczono”: Krwawe dzieje medycyny podane z przymrużeniem oka

Biczowanie chorych psychicznie skórą delfina, martwe myszy jako lekarstwo na bolące zęby czy leczenie zakochania – to tylko niektóre z osobliwych praktyk medycznych opisanych przez Nathana Belofsky’ego. Jego książka „Jak dawniej leczono” to fascynująca, często szokująca podróż przez historię medycyny, która nie tylko bawi, ale też skłania do refleksji nad tym, jak wiele zawdzięczamy współczesnej nauce. Bo kto wie, czy za kilkaset lat nasze „nowoczesne” metody leczenia nie będą postrzegane równie absurdalnie, jak my postrzegamy dawne praktyki?

Podróż przez medyczny gabinet osobliwości

Nathan Belofsky w książce „Jak dawniej leczono” zabiera czytelników w fascynującą, choć momentami przerażającą podróż przez historię medycyny. Autor prezentuje szokującą panoramę praktyk leczniczych, które na przestrzeni wieków stosowano z pełnym przekonaniem o ich skuteczności, a które z dzisiejszej perspektywy wydają się barbarzyńskie, absurdalne lub po prostu komiczne.

Od starożytnego Egiptu, przez średniowiecze, aż po erę wiktoriańską, Belofsky prowadzi nas przez korowód dziwacznych metod, jakimi ludzkość próbowała radzić sobie z chorobami. Dowiadujemy się między innymi o przywiązywaniu łodygi przytulii krzyżowej do czaszki jako remedium na ból głowy, czy zwalczaniu „księżycowego szaleństwa” biciem chorego biczem wykonanym ze skóry delfina.

Hipokrates, Galen i ich następcy – gdy medycyna wyrządzała więcej szkód niż pożytku

Autor przypomina, że zasada „Primum non nocere” (po pierwsze nie szkodzić), przypisywana Hipokratesowi, przez wieki pozostawała raczej w sferze teorii niż praktyki. Paradoksalnie, dawni medycy, kierując się błędnymi teoriami i przesądami, często wyrządzali pacjentom więcej krzywdy niż pożytku. Krwioupusty, trepanacje czaszki, amputacje bez znieczulenia czy aplikowanie trujących substancji – wszystko to było na porządku dziennym w „gabinetach” ówczesnych lekarzy.

Belofsky nie ogranicza się jednak do suchego wyliczania koszmarnych praktyk. Z ironicznym dystansem pokazuje, jak każda epoka i każde pokolenie lekarzy było absolutnie przekonane o słuszności swoich metod, by następnie zostać wyśmianym przez kolejne generacje medyków. Ta perspektywa skłania do refleksji – jak wiele z naszych obecnych „nowoczesnych” metod leczenia będzie za sto lat postrzeganych jako barbarzyńskie i nieefektywne?

Medyczna makabra podana z humorem

Niewątpliwą zaletą książki jest jej lekki, miejscami wręcz humorystyczny ton. Autor potrafi opowiadać o najbardziej makabrycznych praktykach w sposób, który wywołuje raczej uśmiech niedowierzania niż odrazę. Belofsky umiejętnie balansuje między edukacją a rozrywką, dzięki czemu lektura przebiega wartko, a czytelnik chłonie kolejne medyczne osobliwości z mieszaniną fascynacji i niedowierzania.

Przeczytaj także:  Dan Brown: Cyfrowa Twierdza – Recenzja #7

Książka nie jest typowym opracowaniem naukowym – to raczej zbiór anegdot i ciekawostek, które składają się na barwny obraz ewolucji medycyny. Ten nieco rozrywkowy charakter publikacji sprawia, że jest ona przystępna również dla osób, które na co dzień nie interesują się historią medycyny.

Niedosyt uporządkowania i kontekstu

Pewnym mankamentem książki jest jej nieco chaotyczna struktura. Autor przeskakuje między epokami i tematami, co czasami utrudnia śledzenie chronologicznego rozwoju myśli medycznej. Brakuje również głębszego kontekstu historycznego i naukowego, który mógłby lepiej wyjaśnić, dlaczego dane praktyki były stosowane i na jakich (błędnych) założeniach się opierały. Jest to raczej zbiór zabawnych i makabrycznych ciekawostek o historii medycyny.

Niektóre zagadnienia zostają jedynie zarysowane, a czytelnik pozostaje z niedosytem i pytaniami, na które nie znajduje odpowiedzi. Belofsky zdaje się bardziej koncentrować na zarówno szokującym jak i zabawnym aspekcie dawnych praktyk, pomijając szersze tło kulturowe, które mogłoby pomóc w pełniejszym zrozumieniu, dlaczego ludzie wierzyli w skuteczność tak osobliwych metod leczenia.

Fascynująca podróż przez medyczny gabinet osobliwości

„Jak dawniej leczono” Nathana Belofsky’ego to fascynująca, momentami zabawna, a momentami przerażająca podróż przez historię medycyny. Książka być może nie spełnia wszystkich kryteriów rzetelnego opracowania naukowego, ale z pewnością stanowi interesującą i przystępną lekturę dla każdego, kto jest zaciekawiony tym, jak ludzkość radziła sobie z chorobami przed erą nowoczesnej medycyny.

Jest to pozycja, która z jednej strony bawi i szokuje, a z drugiej skłania do refleksji nad ewolucją nauki i przemianami w postrzeganiu ludzkiego ciała i zdrowia. Choć miejscami można odczuć niedosyt pogłębionej analizy, to sama kolekcja medycznych ciekawostek sprawia, że książkę czyta się z zainteresowaniem od pierwszej do ostatniej strony. Dla osób, które zechcą zagłębić się w temat jeszcze bardziej, bibliografia zamieszczona na końcu książki stanowi dobry punkt wyjścia do dalszych poszukiwań.

Ocena: 7/10

Książkę kupicie na stronie wydawcy: https://www.rm.com.pl/product-pol-2260-Jak-dawniej-leczono.html

Recenzja w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwo RM