Szamanka od umarlaków: recenzja książki stworzonej do czytania jesienią

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest widzieć duchy zmarłych i móc z nimi rozmawiać? A może marzyliście o tym, by rzucić wszystko i wyjechać do wielkiego miasta, studiować i wieść normalne życie? Jeśli tak, to koniecznie musicie sięgnąć po książkę „Szamanka od umarlaków” autorstwa Martyny Raduchowskiej.

Bohaterowie, których nie sposób nie lubić

Ida Brzezińska to bohaterka, którą nie sposób nie polubić. Nastolatka marzy o normalności, choć pochodzi z rodu szamanów i od dziecka widzi duchy. Gdy wyjeżdża na wymarzone studia, zamiast studenckiego życia czeka ją walka z demonami, duchami i wyjątkowo upierdliwym Pechem. Na szczęście z pomocą przychodzi ekscentryczna ciotka Tekla, która wprowadza Idę w tajniki sztuki szamańskiej. Razem tworzą duet, który rozbroi Was nie tylko magią, ale też ciętymi ripostami!

Wrocławskie potyczki „Szamanki” z siłami nieczystymi

Fabuła „Szamanki od umarlaków” wciąga niczym bagno na podmokłych łąkach! Autorka z niebywałą lekkością splata nadprzyrodzone wątki z codziennymi problemami studentki, fundując czytelnikowi przejażdżkę bez trzymanki. We Wrocławiu, dokąd trafia Ida, nie brakuje wyzwań: od klątw i zbuntowanych duchów, po bardziej oczywistą walkę z własnymi lękami i słabościami. Raduchowskiej udało się stworzyć opowieść zabawną, a jednocześnie mądrą i wzruszającą. Niektóre sceny przyprawiły mnie o dreszcze, inne rozbawiły do łez. To naprawdę dobra książka, z którą świetnie spędzało mi się czas.

Słodko-gorzki smak dojrzewania okraszony szczyptą magii

Powieść Raduchowskiej to nie tylko sensacyjne przygody wśród duchów i demonów. To przede wszystkim historia o dorastaniu, o przyjaźni, odnajdywaniu własnej drogi i sile, która drzemie w każdym z nas. Autorka z wyczuciem portretuje rozterki i dylematy, z jakimi mierzy się jej bohaterka: dziewczyna rozdarta między pragnieniem normalności a dziedzictwem przodków. „Szamanka od umarlaków” udowadnia, że dzięki fantastyce można opowiedzieć historię z naprawdę życiowym przesłaniem. Z tego powodu ma u mnie duży plus.

Przeczytaj także:  Recenzja zbioru opowiadań "Śmierć Pięknych Saren" #2

„Szamanka od umarlaków”: Nowe szaty starej znajomej

Teraz czas na kilka o nowej odsłonie powieści. Przepiękna oprawa graficzna zachwyca od pierwszego wejrzenia, a dodatkowe opowiadanie „Maszkarada” to gratka dla fanów cyklu. Jeśli jeszcze nie znacie przygód Idy Brzezińskiej, teraz macie doskonałą okazję, by nadrobić zaległości. A jeśli już kiedyś czytaliście „Szamankę”, warto dać jej drugą szansę w nowym, odświeżonym wydaniu. Uwierzcie mi naprawdę warto! Jeśli nie przepadacie za czytaniem, miałem też okazję przesłuchać kilka rozdziałów audiobooka: książka czytana przez Ewę Abart świetnie oddaje wersję drukowaną i sprawia, że czas leci szybciej.

Kogo zainteresuje „Szamanka od umarlaków”?

„Szamanka od umarlaków” to powieść inna niż wszystkie. Zabawna, wciągająca i mądra. Wprost idealna na jesienne wieczory. Jeśli lubicie historie o dojrzewaniu okraszone szczyptą czarnego humoru, koniecznie sięgnijcie po książkę Martyny Raduchowskiej. Gwarantuję Wam, że Wasze serca skradnie nie tylko Ida, ale szerokie grono barwnych postaci. Dajcie się oczarować „Szamance”! To powieść idealna na Halloween.

Wyjątkową wersje tej książki możecie kupić bezpośrednio na stronie wydawnictwa: https://wydawnictwomieta.pl/produkt/szamanka-od-umarlakow/

PS. Tak, ma barwione brzegi <3

Ocena: 9/10 – Absolutnie warto

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Mięta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *